Strona:PL JI Kraszewski Rady główne i życzenia na nowy rok.djvu/10

Ta strona została uwierzytelniona.
—   10   —

Gdy później nieustanne już przyszło czynić ustępstwa, ciasne, niewystarczające, pozorne, na nic się one nie zdały; idee domagały się nie podziału ale całkowitego podboju... Rozdrażnienie, wymagania, rosły, aż massy naostatek odwołały się do siły zwierzęcej i sięgnęły po odbiór władzy, obalając w szale zwycięstwa razem z budową państwową, podwaliny społecznej budowy.
Wspomnieliśmy już o rewolucyi francuskiej i jej charakterze, o zgubnych jej skutkach, które obok osiągnionych prawd, podziśdzień jeszcze czuć się dają. Rozumowanie i doświadczenie przekonywa dziś jasno, jak to co naówczas za prawo przyszłe ludzkości poczytywano, fałszywie było pojętem. Cząsteczka prawdy tonęła w chaosie utopij krańcowych. Nie wahano się kosztem krwi, ofiar, wywrotu społecznego, próbować urzeczywistnienia mrzonek niemożliwych owego stanu natury, równości itp. Jeśli z rewolucyjnego tygla wyszły naostatek prawdy wielkie i zbawienne, ona temu z pewnością nie była winną. Stało się to tak jak z alchemikami, którzy szukając złota i kamienia filozoficznego, trafiali na lekarstwa i amalgamy użyteczne.
Najgłówniejszą winą rewolucyi, mijając niejasność jej założeń, było uznanie siły zwierzęcej, uświęcenie jej, i potwierdzenie użycia przemocy, wszelkich gwałtów dokonywanych przed nią, i po niej wykonywać się mających. W naturze tych środków było, że kłam zadawały nawet onym wielkim prawdom, które w życie wprowadzić chciały. Prawda nie potrzebuje posługiwać się teroryzmem i krwią, bo sama przez się jest niezłomnie zwycięską.
Gwałt zadany społeczeństwu pod pozorem zreformowania go, uniósł z sobą najnietykalniejsze zasady żywotne jego bytu, wolność sumienia, bezpieczeństwo osób i własności, ideę rodziny, świętość jej węzłów, wszystko aż do tego braterstwa, które zapisane wielkiemi głoskami na chorągwi, istotnie tylko istniało pod gilotyną.
Rewolucya ostrzyła i przygotowywała broń dla przyszłych despotyzmów wszelkiego rodzaju, ustalała ten zgubny axiomat dziś jeszcze na gruzach jej podejmowany, że w obronie państwa dla idei i mrzonek politycznych wszystko jest dozwoloném, że teroryzm jest środkiem koniecznym i prawowitym, że wolno zawiesić wszelkie prawo i wszystkie prawdy pogwałcić dla ladajakiej utopii lub wymarzonego systemu. Cała rewolucya jest apologią tego teroryzmu, apoteozą siły zwierzęcej mass, a gdyby nawet owoce jakie z niej zebrała ludzkość, były dla niej najkorzystniejsze z innych względów, przykład jaki dała, drogi, które otworzyła, jeszczeby ją potępiały. Widzimy zresztą dziś najlepiej, że z zasadami rewolucyi, z jej środkami despotyzm jak najłatwiej przejednywa się i godzi, że w imie demokracyi i równości najbezwzględniejszej, wybornie robi swe interesa, a dogadza mu wielce, iż bronią rewolucyi i jej urokiem posługiwać się może.
Łacno dostrzedz, że wśród tego zamętu anarchicznego i ludy i rządy zbiły się całkiem z drogi właściwej społeczeństwu chrześciańskiemu, negując wszelkie prawdy, które chrześciaństwo postawiło jako zasadnicze i nienaruszalne. Rewolucya też zaparła tradycyą chrześciańską i powróciła do stanu, w którym zwierzęca siła rozstrzygała wszystko; nadużycia fanatyzmu religijnego służyły jej za oręż przeciwko samej wierze, w chwili,