Strona:PL JI Kraszewski W hotelach 11.png

Ta strona została uwierzytelniona.

— A panna? — spytałem.
— Panna? panna? — odparł pan Emil — zagadka. Wychowanie nie zbyt staranne, temperament żywy.
Znów wzruszył ramionami.
— Dlaczegóż tu bawią tak długo?
— Nie rozumiem, ale może pan byś powinien spytać o to, dlaczego ja siedzę przykuty do tych dwojga błyszczących oczu.
Rozśmiałem się.
— Zresztą — rzekł — nie ma to i nie powinno mieć następstw żadnych. Jestem już stary; wszystkiemu winni doktorowie, którzy mi się rozrywać przykazali...
I tak skończyła się rozmowa. Pan Emil spodziewał się pewnie jeszcze gdzieś spotkać la belle Emilie, jak ją nazywał, i odszedł.