Strona:PL JI Kraszewski Wieki katakombowe odczyt3 part28.png

Ta strona została skorygowana.

Już z tego co poprzedza wnosić było można, jak staranném było wychowanie dzieci i ich stosunek do rodziców. Obyczaj stary, tradycye, sam duch chrześcijańskiéj nauki wymagał od nich poszanowania, posłuszeństwa, przez miłość łatwego, i nierozerwanego związku z rodziną, od któréj nawet już osobną stanowiąc, syn się jeszcze nie odrywał. Patryarchalna władza ojcowska trwała tyle co życie rodzica. Córka tylko przechodziła z domu idąc pod władzę męża i stanowiła nowe ogniwo tego łańcucha, który wiązał społeczność. Ale nie tylko dziećmi własnemi zajmowali się czynnie chrześcijanie, było ich obowiązkiem czuwać i opiekować się każdém dzieckiem sierotą, które rodziny było pozbawione. Chociaż od najpierwszych wieków znaną była u chrześcijan instytucya szpitali dla sierot, dla chorych, których chroniono od pogańskich xenodochiów Eskulapa, bo w nich się z pogańskiéj wiary obrzędami stykaćby musieli: Kościół wymógł od pojedynczych osób aby sieroty przyjmowały na wychowanie. Tak zwani alumni, przybrane dzieci, są na grobach i napisach wspominani bardzo często. Opiekunowie stawili groby alumnom, a alumni swym rodzicom przybranym — niektóre są pełne wdzięczności i uczucia.
Dzieci sieroty składano zwykle u drzwi kościołów głównych, a koncylja określały warunki, w których wiernym wolno je było przyjmować. Ten co się podejmował wychowywać sierotę, składał w ręce duchownych rodzaj pismiennego zobowiązania (epistola contestationis), wymieniając w niém wiek, dzień, miejsce gdzie ją znalazł, ażeby w przypadku odkrycia rodziców oddaną być im mogła. Późniéjsze nadużycia i potwarze rzucane na chrześcijan z powodu ich miłosierdzia, zmusiły w VI wieku obostrzyć formy tego przyjęcia; ogłaszano z ambony, lub od ołtarza, o każdém dziecku