Strona:PL JI Kraszewski Wieki katakombowe odczyt4 part02.png

Ta strona została skorygowana.

spach odległych i więzieniach, tylko za wiarę świętą, któréj są dziećmi”.
Nawet poganie zmuszeni byli uznawać niekiedy to cudowne urządzenie chrześcijan, przejętych miłosierdziem. W liście Plinjusza do Trajana, i w innych pisarzach starożytnych, są o tém wyrażone oczywiste świadectwa.
Kościół, który wówczas jedno składał z całém stowarzyszeniem i niém zarządzał, miał szczególną pieczę i utrzymywał kosztem wspólnym, naprzód duchownych, którym niewolno było pełnić żadnych innych oprócz do ich stanu przywiązanych obowiązków; powtóre więźniów za wiarę cierpiących. Jak tylko który z chrześcijan został pochwyconym, natychmiast tłumy mężczyzn i kobiet zbiegały się do ciemnicy tego, który już był cierpieniem ubłogosławiony i wyznawcy przybierał charakter; polecano się jego modlitwom i opiece; wciskano się, przekupując stróżów, do więzniów, aby ucałować kajdany, aby służyć im i przynosić czego potrzebowali, pocieszać i ducha podtrzymywać. Jeśli jedno zgromadzenie do kościoła należące nie wystarczało na potrzeby tego rodzaju, zgłaszano się do innych, które w pomoc przychodziły.
Oprócz więźniów utrzymywano kaleków i niemogących pracować. Czuwano nad tém. I tak Ś. Cypryan dowiedziawszy się że w pewném mieście w Afryce znajdował się nieszczęśliwy, który przed nawróceniem swém zajmował się teatralném kuglarstwem, a potém zniedołężniały i w nędzy dawać musiał młodym chłopakom lekcye dawnéj swéj sztuki, pisał do biskupa Eukracjusza, przypominając mu, iż obowiązkiem było kościoła swym kosztem go utrzymywać, a jeśliby nie byli w stanie, żądał aby go odesłano do Kartaginy.