Strona:PL JI Kraszewski Wysokie progi from Kurjer Warszawski 1884 No 136b 1.jpg

Ta strona została skorygowana.

W tych warunkach pobyt w Zakrzewie, którego terminu przewidzieć nie mógł nikt, zaczynał się przykrzeć niecierpliwszym.
Sokalski zaczepiany bardzo zręcznie się z tem, niby niechcący wygadywał, że hrabia na teraz nic stanowczego nie pocznie i że obeznanie się z majątkiem i położeniem wiele, bardzo wiele czasu wymagać będzie.
Osmólski senator, Trocka byliby może odjechali znudzeni, ale jak tu było współzawodników na miejscu zostawić?
Fryczewska i panna Felicja, z powodu niesłychanego wydatku, rzezi kur i kaczek, ekspensy cukru i kawy, były w rozpaczy. Dowodziły że nawet za podkomorzynej nigdy takiego najazdu długotrwałego i oblężenia do zniesienia nie miały...
Wtem najniespodzianiej jednego ciepłego poranku, poczta przyciągnęła przed ganek karetkę jego ekscellencji.
Adalbert wybiegł z taką pokorą naprzeciw swojego kuzyna i pana, któremu służył tak długo, iż byłby się w oczach familji skompromitował, gdyby hr. Albin nie chwycił go pod rękę i nie wprowadził do pokojów.
Pierwszy raz w życiu Adalbert dostąpił tego szczęścia, że szedł razem z dostojnym radcą tajnym.
Z przybyciem jego wszystko się natychmiast, jakby za dotknięciem różczki czarodziejskiej, zmieniło...
Hr. Adalbert wyzdrowiał! dom postawiono na stopie pańskiej, dla gościa. Stół u pani Fryczewskiej musiał zniknąć...
— Tu nie ma co tergiwersować — odezwał się z francuska hr. Albin, gdy mu Sokalski położenie odmalował w kilku słowach — najlepiej niebezpieczeństwu wprost zajrzeć w oczy, a jeśli jest nieuchronna kryzys do przybycia, przyśpieszyć ją...
Zaprosić wszystkich do stołu... a potem... zobaczemy...
Powierzchowność jego ekscellencji zupełnie odpowiadała stanowisku jego w świecie. Samem ukazaniem się swem wrażał poszanowanie i trwogę. Każdy w nim łatwo się domyślał męża, który w pokojach cesarskiego Burgu, był jak w domu. Z góry spoglądał na wszystkich, mało komu palec jeden podać raczył, rzadko słuchał gdy do niego mówiono, słowem jednem tak się zwykł był z ludźmi obchodzić, jakby wielką im łaskę czynił, że ich do swego oblicza dopuszczał.
Oblicze było pańskie, piękne, dystyngowane, nacechowane lekceważeniem świata pełzającego u nóg jego...
W oficynach, w całem zbiorowisku familji, przybycie hr. Albina, o którym wiedziano od Sokalskicgo, wywołało ruch ogromny.
Do stołu łowczynej nikt się zwykłe nie ubierał, dla hrabiego, którego kamerdyner ciągle ekscelencją nazywał, każdy musiał przywdziać co miał najlepszego.
Szczególniej August Feliks przyodział się tak, że go pomiędzy stu jemu podobnymi można było wyróżnić. Kamizelkę włożył w palmy ogromne, chustkę ognisto pomarańczową, frak oliwkowy z guzikami pozłacanemi, spodnie koloru opalowego, a włosy na nowo pofarbowane, przybrały barwę bronzową.
Niepodobieństwem jest opisać tualety pań. Musia wystroiła się jak inne po wiejsku, ale ona i jej młodość miały ten przywilej, że ich nic śmiesznem uczynić nie mogło. Wyglądała na śliczne, wiejskie niewinniątko, któremu zbytnie kokardki każdy przebaczył... Sędzina w sukni mienionej, nic przerabianej od czasu dawnego, gdy schudła bardziej jeszcze, wydawała się, jak w zbyt przestronnym futerale.
Na pół godziny przed obiadem całe towarzystwo znajdowało się już w salonie, a hrabia Albin raczył, prowadząc pod rękę kuzyna, przyjmować miłosiernie prezentujących się.