Strona:PL JI Kraszewski Złoto i błoto.djvu/207

Ta strona została skorygowana.

— Ja księcia z góry uprzedzam, że nie jestem zupełnie spokojny, rzekł młodszy — ale zrobiłem com mógł i co było tylko możliwe...
To mówiąc skłonił się pan Monti budowniczy przed księciem Augustulem, i wiódł go przez otwartą ścianę oszkloną na wschody...
Widok wnijścia wprawił niemal w osłupienie księcia, który stanął głowę podnosząc uszczęśliwiony... Z wolna potem poczęli wchodzić na wschody... lokajów dwóch w aksamitnej liberyi granatowej ze srebrem, przodem idąc otwierało podwoje...
Obszerny przedpokój już sam wyglądał na salon prawie. Dębowe ławy rzeźbione w koło, przypominały stalla kościelne, najmniejszy sprzęt był umyślnie do całości dobrany... Drzwi drugie okrywała markieterya na czarnem tle kością słoniową, w stylu odrodzenia wykonana z fantazyą wielką... Snuły się po hebanie zmatowanym, którego gzemsiki tylko lśniły się polorem, gałęzie roślin marzonych, po których wspinały się aniołki, ptaki, chimery, dzikie zwierzęta...
Drzwi te wiodły do wielkiego salonu, jasnego, marmoryzowanego... w którym błado-żółte giallo antico żeniło się ze śnieżysto-białym karraryjskim marmurem ozdób... Posadzka odpowiadała robotą drzwiom, ale barwą stosowała się do salonu. Portyery, firanki, meble były blado-niebieskie. Na ścianach dwa olbrzymie zwierciadła, w środku komin tak rzeźbiony jak kandelabry, lecz piękniejszy od nich jeszcze. Artysta, ten sam, który je dłutował, tu puścił cugle fantazyi. Otaczały ognisko dzieciaki, lecz mające do czynienia z tem co do naniecania ognia służy... Niektóre z nich miały na sobie kapturki i odzieże, z pod których rączki i nóżki wyglądały bose... Tu draperye urozmaicały nagość i uwydatniały ją, podnosiły. Pięknym też motywem