Strona:PL JI Kraszewski Złoto i błoto.djvu/211

Ta strona została skorygowana.

W przedpokoju sprzęty były dębowe obite skórą; z niego wchodziło się do dużego salonu, którego ściany okrywały tafle różnego drzewa w ramach smakownie ozdobionych. Na tem tle brunatnem meble koloru krwi odbijały bardzo ładnie.
Było to, jak się książę wyraził — niezmiernie dystyngowane...
Ciężki stół stojący przed kanapa, może niewłaściwie trzymały cztery satyry tańcujące... Czy złośliwy Monti chciał staremu dać co do zrozumienia? wątpimy, ale rzeźba była artystycznie piękna....
Ciemno-zielony pokój sypialny, z trochę złota, bardzo się też podobał księciu; z niego drzwiczki wprost prowadziły do łazienki wyłożonej marmurem różowym. Obejrzawszy wszystko, z czułością począł Augustulus dziękować architektowi i unosić się nad gustem jego... Nie marzył w istocie nawet o niczem podobnem...
Część domu reprezentacyjna, mieszkalna odpowiadała gospodarskiej części jego, także wartej widzenia, bo począwszy od kaloryteru w suterenach, do kuchni eleganckich jak salony, opatrzonych w wodę płynącą i fontanny, do stajen wykładanych marmurem i fajansem, wszystko było pańskie i prześliczne.
Skromny pan Monti, gdy skończyli przegląd pałacu i mieli wchodzić do znajdującego się za nim małego ogródka — odezwał się na pochwały księcia odpowiadając:
— Mogłoby się to było, we Włoszech, we Francyi, w Anglii zrobić nierównie łatwiej i wspanialej. Tam już kunszt życia, skala wygód, pojęcia piękna w budowach i sprzętach daleko wyżej są wyrobione niż u nas. Myśmy wtem nowicyusze... w Polsce dopiero po wojnach szwedzkich, co kraj ogołociły z przepychu Kazanowskich i Ossolińskich — zaczęto za Sta-