Strona:PL JI Kraszewski Złoto i błoto.djvu/30

Ta strona została skorygowana.

często zimę pędzała w Warszawie, nigdy jej na nic nie zabrakło. Gdy nieboszczyk marszałek, wziąwszy na siebie niepotrzebnie ciężar urzędowania, a pragnąc występować, pozaciągał długi i poplątał interesa, książę przybywał w pomoc, i w życiu żadna nie zaszła zmiana....
Po śmierci Falimirskiego, który żonę kochał i i był dla niej sługą wygodnym, przyszło do rozpatrzenia się w interesach. Przybył książę opiekun, zaczęto się oryentować i stan majątkowy okazał się nieskończenie gorszym, niż można przewidywać było... Pani Euzebia, gdy jej o tem bardzo oględnie i ostrożnie oznajmił książę, nie mogła nawet zrozumieć o o co chodziło... Rozpłakała się w końcu, zdała wszystko na opiekuna i oświadczyła, że bądź co bądź, zmiany trybu życia nie mogłaby ścierpieć, przypłaciłaby ją... życiem samem. Książę musiał wziąć wszystko na siebie...
Sam jednak będąc także podobno nie w najświeniejszem położeniu, zawczasu oświadczył, iż Felicyę trzeba będzie wydać bogato... i tym sposobem matce swobodny byt zapewnić.
Nie wątpiono bynajmniej, iż to cudo nieocenione, godne książęcych progów — najłatwiej w święcie będzie wydać za kogo się zechce... W ostatniej podróży za granicę wprawdzie Felicya robiła zjawieniem się swem furore wszędzie, lecz żaden książę udzielny, żaden lord angielski, żaden nawet milioner amerykański o rękę się jej nie zgłosił. Kochał się szalenie tylko jeden malarz i komissant banku od Torlonii.
Naówczas to, wróciwszy do Holmanowa, pani Falimirska powzięła myśl szczęśliwą, zobaczywszy Leosia w kościele — wydania córki za syna milionera Czermińskiego. Ojciec obrzydliwy, brudny sknera wcale nie wchodził w rachunek, matka była pięknego s,rodumajątek spodziewany ogromny, a Leoś się pre-