Strona:PL JI Kraszewski Złoto i błoto.djvu/31

Ta strona została skorygowana.

zentował tak ładnie, tak dystyngowanie, iż prawie niemal — został uznany godnym Felicyi...
Powziąwszy tę myśl, pani Euzebia, która nic nie czyniła bez porady i zezwolenia księcia opiekuna, siadła do niego pisać: Cher Prince! „une idée merveilleuse.. “ zapisała na cztery strony półarkuszek bujnym swym charakterem — wysłała go na pocztę natychmiast i miała pociechę otrzymać odpowiedź w której stało: „Vous êtes un ange“. Książę kładł tylko za warunek, aby owego pretendenta tak ściągnąć, żeby się ani śmiał, ani mógł domyślać, iż go pożądano... Wypadało nawet robić mu w początkach trudności...
Pani Euzebia, chociaż na wsi nieco straciła rutynę intrygi, zachowała wyborne tradycye, miała ten instynkt niewieści, który ciemnemi ścieżkami chodzić umie przedziwnie; nie trudno więc jej było, postarać się o znajomość z Leosiem, tak, by młodzieniec najpewniejszym był, że on sam jej pierwszy zapragnął.
Niejaki Malborzyński, od dawna z rekomendacyi księcia był rządcą i plenipotentem w Holmanowie... Chodziły głuche wieści, iż jakieś potajemne pokrewieństwo, do którego się przyznać nie było podobna, łączyły go ze starym księciem.... Był to piękny, wykształcony, salonowo wychowany człowiek, którego rysy twarzy wielce dystyngowanego typu, trochę nawet księcia L... przypominały. Nie zdawał się wcale na rządcę stworzonym, gusta miał pańskie, konie i myśliwstwo lubił, piękne towarzyszki nadewszystko — pieniędzy utrzymać nie umiał, ale był człowiek poczciwy, przywiązujący się, serdeczny, i — choć z nim często bywała bieda... utrzymał się na swem miejscu za marszałka, zachował je po jego śmierci. Wybryki Malborzyńskiego, jak fantazye pani Euzebii opłacał po cichu ów książę, który za grzechy młodości, pokutę odprawiał z rezygnacyą.