Strona:PL JI Kraszewski Złoto i błoto.djvu/547

Ta strona została skorygowana.

oblig prosty z pewnym odleglejszym terminem. Pan Leon potrzebował oczyścić swą hypotekę — zapewne dla zaciągnięcia długu bankowego...
List był pisany dosyć poprawnie, i nie zawierał nic oprócz interesu, pani z Madrukiewiczów podpisała się „najniższą sługą.“ Przechodził on z rąk do rąk, czytano go i kommentowano; Maurycy nie taił się, że bądź co bądź, ciekawy był widzieć braterskie gospodarstwo, nieszczęśliwego brata — a nadewszystko bratową. Mógł wybornie zajechać do Skwarskich i ztamtąd wpaść do Leona. Ta kobieta, po której się płochości tylko spodziewano, a która wbrew wszelkiemu oczekiwaniu, takich dokazywała cudów, warta była widzenia przecie. Mówiono za i przeciw — radzono i odradzano, Maurycy był trochę uparty, trochę mu brata żal było — odpisał grzecznie, iż sam wkrótce mając być w tamtych stronach, osobiście interes załatwi.
Jakoż wybrał się następnego tygodnia do Skwarskich. Majątek niegdyś ojcowski najodleglejszy, ale jeden z najlepszych, był mu dawniej znany, bo parę razy go tam stary Czermiński posyłał. Skwarscy przyjęli gościa tak, jak u nas się on przyjmuje prawie wszędzie, sercem i rękami otwartemi. Nazajutrz Maurycy, nie bez wzruszenia pewnego, około południa ruszył do brata... Wjechawszy od granicy do majątku, rozpatrywał się tu okiem znawcy. Gospodarstwo nie było bardzo postępowe, ale w wielkim porządku. Budowle w folwarkach przynajmniej poprawione i dosyć pokaźne... Dwór z dala przedstawiał się czysto i nie bez pewnej pretensyi. Dodano mu ganek z kolumnami, uczepiony z gustem niewielkim, ale z daleka nadający wspanialszą fizyognomię.
Kolumny te pobielone od drogi, którą się dojeżdżało, łudziły obiecując więcej niż za niemi było. Inne też budowy miały podorabiane twarze, i w odle-