Strona:PL JI Kraszewski Złoto i błoto.djvu/554

Ta strona została skorygowana.

kowa była w uwielbieniu dla zięcia, zowiąc go wzorem mężów... W istocie rzadko się na świecie trafia taka wiara ślepa i taka miłość bałwochwalcza, jaką generał okazywał dla żony. Na jej rozkazy było wszystko... a ucałowanie małego paluszka lewej ręki nagrodą za ofiary najwyższą. Wszyscy, którzy mieli zręczność oglądania pani generałowej, godzili się na to, iż cudownie rozkwitała jeszcze i coraz się stawała piękniejszą.
Nie można tego było powiedzieć o marszałkowej, która długo bronią najcudowniejszych kosmetyków walcząc z niezwyciężonym zębem czasu, w ostatku uznała się pokonaną, i zdecydowała być poważną matroną. Nosiła gładko przyczesane włosy siwe, z któremi jej było do twarzy; stała się pobożną i surową w pewnych względach, chociaż wiele ustępstw czyniła z tych zasad i okazywała wyrozumiałość dla osób wyższych sfer... mających przywileje stanu...
Hrabia Teofil, jako przyjaciel domu, w łaskach wielkich u generała, był gościem częstym — lecz sama pani okazywała mu zaledwie zimną grzeczność. W istocie zestarzał był, płeć miał ciemną i rumianą do zbytku, a język złośliwy. Marszałkowa chciała go koniecznie ożenić i starała się pilnie o wynalezienie mu osoby młodej i przystojnej ze świata finansowego — osoba ta jednakże dała hrabiemu harbuza, który go zraził na zawsze od wszelkich w tym rodzaju zabiegów.
Postanowił zostać kawalerem, nie bez myśli może — doczekania kiedyś śmierci generała... Była to rachuba ze wszech miar fałszywa, lecz osładzała niedolę.
Starego księcia od lat już dwóch opłakano... Zdrowie jego coraz było gorsze, a uporczywe zaprzeczanie oczywistej podagrze i niepowściągliwość