Strona:PL JI Kraszewski Złoto i błoto.djvu/9

Ta strona została skorygowana.



La fornace prova l’oro,
E l’oro la donna.
Włoskie przysłowie.

Ze starego dworu w Rakowcach, wszyscy się w sąsiedztwie śmieli. Było we zwyczaju na wspomnienie samo o nim i o jego mieszkańcach ruszać ramionami dziwnie. Kto się od sądu lub szyderstwa wstrzymywał, dawał do zrozumienia przynajmniej, że to czyni nie przez jakie współczucie, ale nie chcąc powtarzać oklepanych rzeczy.
Dwór w Rakowcach poszedł niemal w przysłowie w Kobryńskiem...
Był on w istocie niepokaźny. Dawniej wieś należała do książęcego klucza, dwór ów był po prostu ekonomią, przeznaczoną dla oficyalisty, gdy dobra nabył pan Bonawentura Czermiński zostawił go w takim stanie jak zastał. Trudno się było nawet od niego dowiedzieć dla czego to czyni, bo w ogóle stary Czermiński mało mówił i z żadnej swej czynności przed ludźmi się tlómaczyć nie miał zwyczaju. Mruczał, spoglądał z ukosa, słuchał pilnie, a co myślał, o tem jeden Bóg tylko wiedział. Przed najbliższymi nawet spowiadać się nie lubił.
Odgadywano go po czynnościach, ale za język pociągnąć nie było sposobu. Nadzwyczaj ostrożny, obawiający się słowa i następstw jego, tchórzliwszy