Strona:PL JI Kraszewski Złoto i błoto.djvu/96

Ta strona została skorygowana.

Cały wieczór do późna spędzono na szeptach i rozprawach o nadzwyczajnym wypadku. Leoś urósł jeszcze w oczach matki, powzięła o nim wyobrażenie nadzwyczajne... Niemal miłość dla niego poczęła się łączyć z poszanowaniem i obawą.
Tak samo jak w Rakowcach, w Holmanowie oceniono politykę Leosia, którą on podniósł się u marszałkowej.
— Nie zawiodłam się wcale, wybierając go dla Felicyi, mówiła sobie: chłopiec zdolności nadzwyczajnych... c’est un coup de maitre.
Nie mówiąc nic przed córką, gdyż tę uważała za dziecię i rozczarowywać jej nie chciała, Falimirska po odjeździe dwóch braci, poszła się zamknąć w swoim pokoju, miała wiele do myślenia.
Sieć rzucona z razu na jednego z Czermińskich, teraz — dzięki nadzwyczajnemu jakiemuś szczęściu — mogła objąć ich obu... zatem całą tę ogromną fortunę Czermińskiego.
Moryś tak patrzał w oczy pięknej pani, tak był wzruszony, tak posłuszny i widocznie oczarowany, iż dobra matka, dla dziecięcia — musiała, powinna była z tego korzystać.
Piękna marszałkowa — przebywszy różne życia koleje — zupełnie była ostygła. Uczuciową nigdy do zbytku nie była... wiek uczynił ją zimną i marzeniom nieprzystępną... Lecz ten sam wiek i doświadczenie dało jej broń, znajomość serca i namiętności ludzkich, panowanie nad sobą i wszystkie klucze do panowania nad drugimi...
Czuła, że z nasion dnia tego coś niezmiernie — niezmiernie ważnego mogło wyrosnąć. Mogła zawładnąć Morysiem... Odgadywała człowieka.... rozumiała go — była pewna, że zoznamiętnić go potrafi — i owładnąć nim.