Strona:PL JI Kraszewski Z nad Buga from Echo Y1 No37 page2 part1.png

Ta strona została uwierzytelniona.

den był nawet tak grzecznym, że dla dziedzica kazał ją obiciem wykleić, dowcipnie utrzymując, że obywatel — wart obicia. Dla świętego przeto spokoju, każdy woli jaki taki haracz tym baszom zapłacić, aniżeli mieć co dzień i co raz nowe nieprzyjemności lub szykany.
Pan pisarz jest służbistą gorliwym; przybywając do powiatu, wszelkie papiery ma w porządku — ba, wiele rzeczy nawet, nad obowiązek wypełnia — i wszystko idzie dobrze. Błogosławiona to chwila, w której im przynajmniej sądy gminne odjęto: boć wójt u nas wójtem nie był i nie jest. Wieleżeśmy razy widzieli, jak panu pisarzowi za furmana służąc, godzinami stoi na słocie, gdy pan pisarz pod dachem, w ciepłym pokoju, arbatę z haraczkiem pije, paląc papierosy. „Co tam! wykrzykuje, co mnie wójt znaczy — cham! wiele chałup tyle wójtów takich — a ja jeden!“ O urzędowych stójkach gminnych nie ma co i mówić, służą one zawsze i nieodmiennie do wszelkich osobistych posług, posyłek i odwiedzin pana pisarza, jego przyjaciół i przyjaciółek, również jak panu wójtowi i sprawom jego. Rzeczą jest powszechnie wiadomą, że w gminach od 5 do 6 tysięcy dusz mamających, jedna dusza pana pisarza przy-