Strona:PL JI Kraszewski Z nad Buga from Echo Y1 No37 page2 part4.png

Ta strona została uwierzytelniona.

— Co u trzysta dyabłów, łazicie mi tu po nocy — woła nieukontentowany — ja tu mam takie ważne ekspedycye, idź do milion kroćset, jutro przyjdziesz!
— Ale bo — oto, proszę pana pisara, ja za swemi pieniędzmi przyszedł, bo to termin dzisiaj, człowiek cały dzień w pracy, dopiero, ono, teraz...
— Za jakiemi pieniędzmi?
— A — to — bo — to, za pieniędzmi co pan pisar, u mnie pożyczył, sześćdziesiąt rubli.
Dygnitarz przygryzłszy wargi, zrywa się z za stołu.
— Tak, tak — aha — pamiętam, właśnie chciałem ciebie kochany panie Iwanie dzisiaj zawołać — otóż — to, bo uważasz — tego...
Chrząka, zakręca się po izbie.
— Możebyśmy się wódeczki napili? hę?
— A dobre proszę pana — po pracy...
— Otóż — to, po pracy, a no, niech go djabli wezmą co ja mam tej roboty.
Piją wódkę.
— To jakże bude? — pyta Iwan, — bo mnie hroszy bardzo pilno potrzeba — kobyła zdechła, muszę kupić.
— Aha właśnie, uważacie kochany Iwanie — cóż ja? wiadomo — ot, ledwie żyję — tak od razu sześćdziesiąt rubli, ani weź —