Strona:PL JI Kraszewski Z wycieczki do Tatrów from Kłosy Y1868 V7 No167 page125 part1.png

Ta strona została uwierzytelniona.


Z WYCIECZKI DO TATRÓW,
PRZEZ
J. I. Kraszewskiego.




Są w życiu człowieka pragnienia i marzenia tak natarczywie go napastujące, iż się im w końcu obronić nie może, nie umié, nie chce i ażeby się ich pozbyć, uledz im musi. Taką zmorą były dla mnie oddawna Tatry i widoki górskie, których byłem spragniony, okoliczności nie dozwoliły aż do 1866 r. wykonać téj wędrówki zamierzonéj oddawna. Nagle w tym czasie znalazłszy się w blizkości Tatrów, choć pora była spóźniona, a rok słotny i do wycieczki téj niedogodny, postanowiłem bądź co bądź, choć zdala, choć z brzegu, choć przedsmak miéć karpackiego krajobrazu.
Ale potrzeba było walczyć z mnogiemi przeszkodami.....
Dnia 10 sierpnia, wyruszyliśmy do zwykłéj przystani podróżnych, chcących tę stronę Tatrów odwiedzać, do Zakopanego. — Droga wiodła na Czorsztyn i Niedzicę, brzegami Dunajca, okolicą, znaną z wielu opisów, z mnóstwa rysunków, a nawet świeżych fotografij Wyspiańskiego ze Lwowa, które są bardzo udatne. Tylko Rzewuski i po części ów próbowali zdejmować tutejsze widoki, Rzewuski w samych Tatrach, Wyspiański więcéj w Pieninach. Nie dojeżdżając do Nowego-Targu, łańcuch Tatrów w całym majestacie już się odsłaniał, coraz wyraźniéj zarysowując na horyzoncie. Słońce się miało ku zachodowi. Część gór przebiegały, osłaniały i przerzynały mgły, które się najdziwniéj kłębiąc, to uciekały w głąb, to występowały naprzód, wieszały się na wierzchołkach i opadały dołem. Jaskrawe promienie zachodu na chwilę karmazynowo, czerwono, dziwnie oświetliły Tatry. Cóż to był za widok! jaki koloryt! obraz niedorównanéj piękności. Staliśmy i patrzyli w zachwyceniu. Zdawało się, że czarodziejska kraina alpejska chciała się nam już zdala po-