znowu w ich domu. Nie widziano go tam tak bardzo a bardzo dawno, iż miano w nim prawie powitać nowego człowieka... Dziećmi bawili się niegdyś razem z Misią... z tego czasu żywione przez matkę zostały wspomnienia w sercu dziewczęcia... I ona wszakże i ojciec jéj brygadier i brat jego i Władek gorączka na wieść o przybyciu jenerała pomięszali się. Była to chwila w Warszawie, w któréj rzadziéj niż kiedy mundur moskiewski pokazywał się w polskim domu. Z wyjątkiem nie wielkiéj liczby zmuszonéj żyć z wojskowymi i urzędnikami, wszystko od nich stroniło. Polskie pochodzenie noszącego mundur niewoli nie tylko nie uniewiniało ale wstrętliwszym go czyniło jeszcze. Wymagano wśród ogólnego rozdrażnienia przeciwko Moskalom, aby się wszyscy będący w służbie podawali do dymisyi. Dla tego i matka jenerała chciała w obec gotujących się wypadków wymódz to na nim także.
Zjawienie się munduru w domu tak patryotycznym i znanym z uczuć polskich, jak cały dom rodziny Wyborskich — wielkim było wypadkiem. Brygadier, nienawykły do ukrywania swych myśli a wielki wróg Moskali, kłopotał się zawczasu, czy sobie usta zamknąć potrafi. Władek zapowiedział, że nie przyjdzie lepiéj na tę chwilę do domu, aby uniknąć spotkania. P. Michaina jedna może pragnęła widzieć tego, z którym prawie dzieckiem grała w kochanie... wyobrażała go sobie różnie, domyślała... marzyła nieco.
Strona:PL JI Kraszewski Zagadki.djvu/169
Ta strona została skorygowana.