Strona:PL JI Kraszewski Zagadki.djvu/17

Ta strona została skorygowana.

— Bardzo dziękuję, stłumionym głosem odpowiedziała podróżna.. prosiłabym tylko o informacyą dokąd? jak mam iść?
— Czy pani chce zajechać do hotelu? spytał natarczywy jegomość.
— O! nie! nie! ja tu mam familią...
— I nikogo nie było na peronie?
— Nie wiedziano, że przybędę...
— Pani nie zna stolicy?
— Jestem w niéj pierwszy raz..
— Niechże pani pozwoli, jam miejscowy — spiesznie począł usłużny przewodnik. Widzę i zgaduję, że pani jesteś z Polski.
Nieznajoma przestraszonym wzrokiem zmierzyła mówiącego, on się uśmiechnął.
— O! przecież, szepnął ciszéj, my nie wszyscy jesteśmy polakożercy.. ja, choć Rosyanin.. A potém dodał żywo. Pani ma tu familią?
— Ale jak i którędy mam iść? spytała dama unikając odpowiedzi.
— Tędy, proszę, mnie tu na dworcu znają.. ja pani ułatwię.
— Prawdziwie, nie śmiem nadużywać jego grzeczności.
— Ale mnie najmiléj..
To mówiąc poszedł przodem, widząc, że mu ręki