— Przecież zaręczano nam, pan sam byłeś pośrednikiem — iż w Rosyi mamy współczucie, komitet z naszym działający wspólnie i że rachować możemy na pomoc jego...
— Tak jest... mówił jenerał, bynajmniej nie zmięszany opozycyą i lekceważeniem okazywaném mu przez wodza — ale to są dopiero zarody i początki... rachować na to nie radziłem i nie radzę, pracować życzyłem i życzę. Trzeba znać ogólny charakter moskiewski, by wiedzieć, jak nań mało rachować można... jak o słowa im nie trudno, jak o czyn nie łatwo. Ten komitet rozpryśnie się w pierwszéj chwili niebezpieczeństwa...
— Ja także nieco znam Rosyą — zawołał Albin — ale nie sądzę o niéj tak źle, są tam żywioły liberalne, szlachetne.
— Przepraszam, rzekł jenerał, są żywioły rewolucyjne, nihilistowskie, socyalistowskie, są prudoniści... są ludzie wywrotu... nie ma jednéj spójnéj idei dodatniéj... Rosya burzyć potrafi — to jéj zadanie — stworzyć ani nawet odbudować, nic. Despotyzm z socyalizmem pójdą ręka w rękę...
— Pan więc jesteś powstaniu przeciwnym, odezwał się wódz drwiąco.
— Stanowczo, rzekł jenerał.
— Ale ono nieuniknione — gorąco zawołał Albin.
— Sądzę, że nie — uniknąć go i zahamować można.. mówił jenerał, ale na to potrzeba odwagi prawdziwego
Strona:PL JI Kraszewski Zagadki.djvu/317
Ta strona została skorygowana.