— Ja sądzę — dodał Albin, że nam na ten raz nie szło o rezultaty praktyczne... tylko o zbadanie położenia, sił, jakiemi rozporządzamy, i o przedstawienie wam, jaki jest stan kraju...
— Ale my go tu znamy lepiéj może od was, zawołał wódz, bo my nań patrzymy z góry i nie łudzimy się niczém.
— Myśmy w środku jego i tém mniéjbyśmy łudzić się mogli...
— Przepraszam, przerwał jenerał... nie przez miłość własną, ale z najmocniejszego przekonania to mówię, iż obu panów punkt zapatrywania się nie zdaje mi się szczęśliwie obrany. Młodość widzi gorąco i to często, czego nie ma... Długi pobyt za granicą usposabia do złudzeń szczególnych, wyobraźnia tworzy sobie świat swój; braknie jéj zetknięcia się z życiem, które daje samo intuicyą jego... Ja przedstawiam tu tylko stósunek nasz do Rosyi... a z niego zdaję sprawę nie z domysłów, ale z najboleśniejszych doświadczeń zaczerpniętą. Opłaciłem ją upokorzeniem, fałszywém położeniem... niebezpieczeństwy... których wyliczać nie chcę. Mówię o tém tylko dla tego, aby słowom mym dodać wagi... a powtarzam... nie rachujcie nic na przyjaciół Moskali. Mickiewicz, tworząc to wyrażenie zawierające w sobie kontradykcyą — był tylko poetą... nie mieliśmy nigdy Moskali przyjaciół — pierwszym warunkiem przyjaźni nimi byłoby wyparcie się naszych tradycyi... ostatnia
Strona:PL JI Kraszewski Zagadki.djvu/320
Ta strona została skorygowana.