warzysza, czy go nie zna lub nie wie, kto to taki; Albin w milczeniu ramionami ruszył.
Przybyły z podełba spojrzał na Moskala, jak gdyby go mierzył, potém odchrząknął, splunął i na łokciu się oparłszy, począł śmierdzący dym ze swéj fajeczki nader umiejętnie puszczać w oczy sąsiadowi. Arsen Prokopowicz, nie posądzając go o złe intencye, odsunął się nieco...
— Sapristi! zawołała bluza — mon tabac vous creve-t’il les yeux?
— Monsieur... począł Arsen...
— Je ne suis pas Monsieur, je suis citoyen...
— Citoyen...à votre aise.
— Je l’espère bien, et sans votre permission...
Po krótkiéj chwili milczenia ciągle po francusku spytała bluza.
— Kto Waćpan jesteś?
Moskala zaczynało to łechtać nieprzyjemnie.
— Dla czego się pan mnie pytasz o to?
Bluza popatrzyła nań długo. — Bo mi się fizyognomia wasza nie podoba.
— Bardzo mnie to smuci, odpowiedział Moskal, ale mimo najlepszéj chęci odmienić jéj nie mogę...
— Szkoda, bo paskudna! dodał Korwin... Waćpan musisz być Tatar... czy...
Strona:PL JI Kraszewski Zagadki.djvu/355
Ta strona została skorygowana.