chodzącego a powracającego nie dostrzegł, chociaż był na straży w przedpokoju. Powtóre stojąc w dziedzińcu uważał, iż stary Maciéj kamienie z bruku wybierał pod wieczór i na górę je nosił, tłómaczyło się to tém wpradzie, iż rozpalonemi kamieniami, przykładając je do stygnącego ciała, często ratowano w cholerze, ale Arsen Prokopowicz wpadł na domysł już, że... może niemi trumnę napakowano. Słudzy, co ją nieśli, skarzyli się na ciężar wcale niezwyczajny.
Myśl, że jenerał uciekł a zbiegostwo to pokryto udaną chorobą i śmiercią, natrętnie prześladowała Arsena Prokopowicza. Wyjednał pozwolenie dobycia nocą ciała i sprawdzenia... W istocie był to jedyny sposób dojścia prawdy w całéj téj sprawie, wszakże wszyscy się śmiali z indagatora, nikt mu bardzo nie sprzyjał i do odkopania i otwarcia grobu nie ofiarował się nikt... komenderować chciano Arsena... Jakkolwiek miał bardzo już ważne według siebie poszlaki jakiéjś zdrady... z drugiéj strony wolałby był kimś się innym posłużyć, niż zmarłemu z cholery po dwóch tygodniach spoczynku w ziemi zaglądać w oczy. Był za tém, ażeby komenderowano lekarza... Na usilne naleganie jego posłano pułkowego doktora któregoś... Poszukiwanie odbyć się miało nocą. Arsen niespokojny poszedł do domu. Nazajutrz o naznaczonéj godzinie udał się do komisyi, ale tu odpowiedziano mu, że na cmentarzu powązkowskim grobu znaleść nie było podobna, że kilka trumien od-
Strona:PL JI Kraszewski Zagadki.djvu/487
Ta strona została skorygowana.