sunki. Pomimo uszanowania dla tak dostojnéj osoby, nieśmiejąc jéj pociągnąć do indagacyi, jenerał jeden został wykomenderowany dla rozpytania się... W parę dni potém wielkie było zadziwienie jenerałowéj, gdy jéj oznajmiono o przybyciu tego gościa niespodziewanego w interesie rządowym. Marya Pawłowna oburzyła się, przyjęła go dumnie, byłaby może nawet odprawiła niegrzecznie, gdyby na wstępie nie ukazała się owa nieszczęśliwa od listu koperta...
— Czyjeż to jest pismo? to charakter kobiecy! zawołała targając papier z gniewem.
— Przepraszam was — rzekł chłodno a grzecznie indagator — my bardzo dobrze znamy i wiemy, czyje to pismo i pieczątka... Jest to spiskujący... w Petersburgu zamieszkały urzędnik, którego Murawiew rozkazał już uwięzić...
— Jak to? czy śmiecie posądzać Stanisława Karłowicza, że on spiskował?
— My nie wiemy jeszcze z zupełną pewnością, czy spiskował — odpowiedział jenerał, ale tegośmy najpewniejsi, że ze spiskującymi korespondował i był w stósunkach!!
Z tego wszystkiego jedno tylko utkwiło w sercu Maryi, że posądziła Stanisława niesłusznie... Lecz dla czegóż się jéj nie wytłómaczył?
Rozmowa z jenerałem trwała dosyć długo. Marya Pawłowna z oburzeniem oświadczyła mu, że Stanisława
Strona:PL JI Kraszewski Zagadki.djvu/492
Ta strona została skorygowana.