Michaliny i jéj rodziny, siedziała samotna z książką nabożną na kolanach i płakała.
Ale serce jéj teraz spokojniejsze było, czuła, że syn dopełniał obowiązku, dumną była jego poświęcen iem Dla kraju złamał on sobie przyszłość, wyrzekł się jéj, oddał mu wszystko, co miał... W chwilach pogodniejszych była tryumfującą niemal, a Arsen pewnieby z jéj twarzy mógł rozpoznać łatwo, że śmierć po sercu nie przeszła.
Pułkownikowa była sama, gdy list Maryi Pawłownéj odebrała... przeczytała go, nie mogąc się domyśleć, kto pisał, ale przeczuciem poznała rękę kobiecą... choć zmienioną.
List jeszcze leżał roztwarty na stoliku, gdy Michalina weszła... Pułkownikowa instynktem jakimś schować go chciała, ale już było za późno.
Oczy panny Misi padły na ten wytworny bilecik nieznanéj ręki... jednym rzutem zobaczyła anonym, zlękła się.
— Mateczko, co to jest?
— Nie wiem, jakaś miłosierna dusza przysłała mi przestrogę...
— Ręka kobieca! zawołała Misia, rumieniąc się...
— Tak, ale mężczyzna mógł jéj użyć dla niepoznaki.
Przybyła przebiegła ciekawym wzrokiem bilecik i zamyśliła się.
Strona:PL JI Kraszewski Zagadki.djvu/496
Ta strona została skorygowana.