— Gdzie umieściłeś panią...?
— W pokoju pana jenerała na górze... gdzieżem miał prowadzić, głowę straciłem.
— Nie było tam — zawahał się — nie było tam nic...?
— Nic, nic..
— Matka się nie pytała..?
— Tylko o zdrowie pańskie..
— Położyła się?
— O! już... już dawno! rzekł Mateusz.. Jenerał postąpił zwolna kilka kroków i zawrócił się.
— Słuchaj no — odezwał się — ty poczciwy stary zrozumiesz mnie — z góry trzeba na ten czas wszystko uprzątnąć? Rozumiesz! wszystko... Zdejmiesz portret téj pani ze ściany w moim gabinecie a powiesisz... carski z kancelaryi... Z pokojów na prawo potrzeba kobiece rzeczy i sprzęty powynosić na dół — postawić inne... co chcesz... ale to musi być natychmiast gotowe, po cichu... nim się matka przebudzi... Mateusz stał, kiwając tylko głową...
— Nie dostrzegła nic? zapytał jenerał niespokojny.
— Ale nie... a! gdzieżby miała co zobaczyć? jakim sposobem? powiedziałem, że tamte pokoje zamknięte są dla papierów... Pytała o pana tylko...
— Jakże wygląda? zdrowa? wesoła?...
Mateusz się zadumał.
Strona:PL JI Kraszewski Zagadki.djvu/51
Ta strona została skorygowana.