Strona:PL JI Kraszewski Zagadki.djvu/532

Ta strona została skorygowana.

działem, że wy żywi jesteście... Pojedziemy się przedstawić po komendzie... nie ma na to rady...
Czekał odpowiedzi napróżno, mówiąc przerywanym głosem... Zbyski zacisnąwszy usta milczał... Jęk tylko zbitego i pokaleczonego Macieja odpowiadał mu... stary uderzony w głowę, chrapiąc i rzucając się, dogorywał na podłodze. Siwa jego głowa podnosiła się niekiedy i ze stukiem opadała na powałę. Oczy zwrócone ku panu iskrzyły się jeszcze, gdy powieki podniósł, potém powlekać się zaczęły jakby obłokiem mlecznym, usta otwarły, targnął się parę razy i ducha wyzionął.
— Czort wziął jednego Polaka! zawołał żołnierz, macając już po kieszeniach, ale to on zastrzelił Jegora... a Jegor już i zastygł...
Wkrótce uciszyło się wszystko, powynoszono trupy, powiązano żywych, Arsen Prokopowicz zapalił cygaro i przechadzał się... Żołnierze pili wódkę zdobytą... Jenerał leżał nieokazując, aby ta scena wielkie na nim uczyniła wrażenie... Arsen, napróżno próbując go podrażnić, — w końcu sam zamilkł także.


Straszném było średniowieczne więzienie, po za którém tuż stały narzędzia męczeńskie, mające z winowajcy wymódz zeznanie; ciemne mury podziemia, łańcuchy... przegniła słoma na posłaniu, stęchła woda i chleb spleśniały... ale któż wie co straszniejszego, czy ten grobo-