Rozmowa toczyła się pół głośno, pół cicho, a jak się zdawało, wypadki współczesne, których Marya Pawłowna była bardzo ciekawą, grały w niéj główną rolę... Uśmiechała się, żartowała, była w najlepszym humorze. Morgen był zachwycony, podbity, oszalały... Pierwszy raz w życiu taka salonowa znakomitość, za którą szalał sam car... raczyła tak serdecznie i poufale zbliżyć się do niego. Byłby w téj chwili oddał jéj na ofiarę Julią Federownę i dwa ulubione pinczery.
Jenerałowa była w takim humorze i usposobieniu, że nie odmówiła zagrać na fortepianie, chwaliła niezmiernie przepych i gust jenerała w urządzeniu salonu, co mu niezmiernie pochlebiało.
— Wie pani, że to ja sam wszystko do najmniejszéj rzeczy dysponowałem, Julia Federowna się do tego nie mięsza...
— O! pan masz gust!!
Jenerał sapnął aż z radości...
Przeszli do drugiego pokoju...
Arsen Prokopowicz, siedząc przy kartach, z podziwieniem widział, iż mówili śmiejąc się coś bardzo długo, nawet nadto długo, jak mu się zdawało.
— Co oni tam gadać mogą? to ciekawa rzecz! rzekł w duchu, a tu ani sposobu podsłuchać!
W istocie nie można było w żaden sposób odgadnąć co mówili tak długo, ale to pewna, że gdy wrócili do salonu, Marya Pawłowna była jeszcze weselsza, a Osip
Strona:PL JI Kraszewski Zagadki.djvu/555
Ta strona została skorygowana.