jenerałową stojąc. — Jestem na jéj usługi, co Marya Pawłowna rozkaże...
— Marya Pawłowna prosi tylko... Czy wiecie, że jestem zamężna? że mąż mój jest Polakiem? i że mu do Rosyi wrócić niepodobna...
Senator milcząco zrobił minę zdziwioną...
— Nic nie wiem! rzekł.
— Wiedząc, iż dla niego przebaczenia spodziewać się nie podobna, nie myślę starać się o nie — dodała jenerałowa...
— Macie zupełną słuszność, trzeba czekać — nie pora! pospiesznie dorzucił senator — nie pora!
— O co mi innego idzie, Aleksandrze Nikitycz... wy macie tak rozległe, tak wysoko sięgające stósunki... On tęskni za swoim krajem, ja pragnę widzieć go szczęśliwym... Gdybyście mogli przyczynić się do tego u hr. Bismarck’a... u ministrów, aby nam do Prus jechać i osiedlić się dozwolono?...
— Ale dla czegożbyście nie mogli tego uczynić? spytał senator — jakież położenie męża waszego? czy...
— Jest emigrantem... a z tym tytułem... trudno się gdzie dobrego spodziewać przyjęcia...
— W istocie... to prawdziwe nieszczęście — rzekł stłumionym, cichym, nagle chrypnącym głosem stary. — Lękam się, żeby nawet pozwolenie pobytu nie było połączoném z trudnościami wielkiemi... Wy, szanowna
Strona:PL JI Kraszewski Zagadki.djvu/639
Ta strona została skorygowana.