świata umarło, bądźcie pewni Maryo, że tę swoję przygodę opowie w Petersburgu...
— Sądzę, że ona tam tak bardzo nie zdziwi nikogo, odpowiedziała żona, wiedzą o niéj po troszę... O to mniejsza, więcéj się lękam, ażeby ciebie nie męczył.
— Ja najbardziéj ciekawym — dodał Stanisław — co on tu robi właściwie. Ściśle biorąc, mógł być chory i jeździć do Gasteinu, jednakże — jednakże prędzéjbym przypuścił, że został z misyą jakąś sekretną wysłany... Znam go zdawna, jest czynny i należał do zagorzałych Słowianofilów; jeśli dłużéj bawi w Wiedniu... podejrzany mi jego odpoczynek...
Milczeli już potém przez cały akt, gdy w następnym przestanku drzwiczki loży znowu się uchyliły a w nich z pokorną i szyderską razem miną pokazał się — Nizin.
— Bardzo przepraszam — zobaczyłem państwa z parteru, a dojrzawszy jeszcze i kniazia w dodatku, już byłem pewny, że się nie mylę i że to państwo jesteście. Otoż i ja w Wiedniu!! Dalibóg, przepyszne miasto, rozkoszne życie, Niemki śliczne... i wesołe za katy, tak że można o reformie spółecznéj zapomnieć a tylko młodość swą nosić i używać...
Nizin był wyświeżony, przebrany już w wiedeńskie sukienki, i wyglądał na — reisendera...
Strona:PL JI Kraszewski Zagadki.djvu/668
Ta strona została skorygowana.