się powrotem pana Stanisława... Starajmy się go rozerwać, odżywić, róbmy plany na przyszłość a zapomnijmy o...
— Jakże o Polsce zapomnieć! — szepnęła staruszka.
Takie było po długich niewidzenia i milczenia latach pierwsze spotkanie matki z synem. Tegoż dnia wieczorem, gdy przyszło do bliższego zetknięcia z rzeczywistością i planów na przyszłość, Stanisław oświadczył, że ma zamiar, rozpatrzywszy się w Wielkiéj Polsce i Galicyi, osiąść tu lub tam i okupić. W takim razie naturalnie matka byłaby została przy nim. Więcéj ani on ani ona nie dopowiedzieli. Pułkownikowéj śniło się zawsze o połączeniu tych dwojga istót, które najwięcéj w życiu kochała, syna z Michaliną, ale dla tego właśnie, że marzyła o tém, postanowiła nie dać poznać po sobie, iż myśl tę przechowała do dziś dnia. Jenerał nadto jeszcze czuł stratę kobiety, dla któréj wedle pojęć matki i Michaliny musiał mieć najżywszą miłość, a pułkownikowa téż nie była nawet pewną, co się działo z sercem jéj ulubienicy, w którém z razu mieszkał umarły kochanek.. a potém mógł je kto żywy pochwycić. Nie śmiała nigdy pytać i zgoła nie wiedziała o usposobieniach jéj, chociaż słyszała często opowiadania o nowych znajomościach, nawet wzmianki o mężczyznach, co się o nią starać chcieli, Michalina zbywała je krótko, zdając się trwać w postanowieniu niewychodzenia za mąż.
Strona:PL JI Kraszewski Zagadki.djvu/704
Ta strona została skorygowana.