pomyśleć o przypomnieniu się im choćby dla tego, że mogli osiedlić się w Galicyi i potrzebowali lepiéj się z nią obeznać. Projekta jenerała dotąd wszakże wahały się pomiędzy Poznaniem a Krakowem, między Wielkopolską a Galicyą.
Wiedział on dobrze, iż osiedlenie się i otrzymanie praw obywatelstwa w Prusach daleko było trudniejszém, gdyż tam starano się raczéj zmniejszyć siły żywiołu polskiego niżeli je pomnażać. Po roku 1831 patrzano na to przez szpary, późniéj systematycznie zaparto drogę emigrantom, z największą trudnością dopuszczając krótkiego tylko pobytu. Przez stósunki wszakże, umiejętnie chodząc około tego, można było wcisnąć się po cichu między tutejsze obywatelstwo, jakkolwiek i ono nie zbyt przyjazném okiem patrzy na polskich przybyszów... Wszystko to z opowiadań i przez ludzi znaném było Stanisławowi, który potrzebował naocznie się przekonać, dotknąć stósunków miejscowych, aby wiedzieć, co o nich trzymać. Tak samo chciał téż zbadać Galicyą, w któréj osiedlenie się było łatwiejszém, usposobienie nawet mieszkańców mniéj dla gości nieprzychylném... Dawne stósunki pułkownikowéj do pewnego stopnia ułatwić miały zapoznanie się z krajem. Od dnia jednak do dnia ociągano się z oddaniem wizyt i zawiązaniem ich... Dnie upływały w domu na nieskończonych opowiadaniach wzajemnych o chwilach grozy a burzy, o ofiarach, o podróżach... o doznanych wra-
Strona:PL JI Kraszewski Zagadki.djvu/707
Ta strona została skorygowana.