Strona:PL JI Kraszewski Zagadki.djvu/820

Ta strona została skorygowana.

trzeba było odpokutować... Polak zawsze mądry po szkodzie.
Przydłuższa rozmowa tak się jakoś obróciła, iż gospodarz domu do niéj się wmięszał, ktoś hrabiego odciągnął i prawnik miał czas tylko przestrzedz jenerała, ażeby bez niego w żadne umowy nie wchodził.
— Nikt lepiéj nie nastręczy panu dóbr nad pana hrabiego, dodał — on zna stósunki, wie, co jest lub być może do zbycia — jednakże w interesie należy się pilnować.. i — nie spieszyć — a formalności prawnych nigdy nie pomijać...
Z tą przestrogą dawszy dobranoc wysunął się Zbyski, spragniony spoczynku.


Dnia tego, gdy na wieczór zapowiedziana była herbata u Ropczyckich, stary pan kapitan po młodemu ubrany przyjechał do hotelu przypomnieć jenerałowi, iż na niego czekano. Poprzedzającego dnia jeszcze młody Ritter von Ropczycki kartę mu wizytową wyrzucił...
Po wieczorze u prawnika ochota znacznie odpadła Zbyskiemu od badania tajemnic Galicyi. Widział w niéj polskiego wiele, ale do tego białego maku naszego, szarego téż przymięszało się sporo w małżeństwie z austryackiém społeczeństwem. Nawykać się