że krakowskie kieliszki nie odpowiadały klimatowi, od Karpat zawiewającemu chłodem.
Jak prawie zawsze, gdzie się słowiańskie zejdą narodowości, każda przy swoim obstaje języku, i tu skończyło się na tém, że rozmowę musiano prowadzić w neutralnym francuskim, bo Polacy nie umieli dla tego po rosyjsku, iż ich tego języka batogiem uczono za karę, a Rosyanie brzydzili się polskim, czując, iż mu wyrządzili krzywdę a sprostać temu, co on wydał na świat, nie mogli. — Tak samo na onym sławnym zjeździe słowiańskim w Moskwie i Petersburgu Słowianie używali niemieckiego. Sama przyzwoitość wymagała, żeby w pierwszych chwilach dać żołądkom spokojnie ogrzać się zupą na maderze, nie podnosząc żadnych kwestyi draźliwych. Mówiono o Europie, o Niemczech, o Francyi, o teatrach, o wodach, o słocie i pogodzie, o kuracyi winogradowéj, o wszech rzeczach i niektórych innych... starając się wzajem poznać i siły przeciwników zbadać.
Słowianofil z ciężką wargą wiszącą zawijał się, serwetę podłożywszy pod brodę, około zupy i pasztecików z apetytem starego inwalida, któremu nic na świecie nie pozostało nad żołądek... Czynność z łyżką odbywał z takiém przejęciem się, namaszczeniem i apetytem, iż słowa do nikogo przemówić nie mógł. Odetchnął dopiero, gdy talerz opróżnił; dwie bułki zjadłszy, trzecią bez ceremonii sąsiadowi zabrał
Strona:PL JI Kraszewski Zagadki.djvu/857
Ta strona została skorygowana.