o niéj zapomnieć, musimy się postawić na stanowisku chwili obecnéj...
— Za pozwoleniem, przerwał demokrata młody... przeszłość można zapomnieć, ale teraźniejszość żelaznemi ciąży okowami...
— Właśnie — odparł grzecznie Arusbek, idzie o to, abyśmy wspólnie środki obmyślili ku rozłamaniu tych żelaznych oków teraźniejszości.
— Darujcie, panowie — gwałtownie wtrącił Nizin — my tu wodę warzyć będziemy, bo choćby naród porozumiał się z narodem, co znaczy w naszéj mateczce Rosyi naród? Co my bez rządu możemy? a czy my kiedy wiemy, czego on chce? co i dla czego on robi?
— Przepraszam, rzekł redaktor z Petersburga — ja wchodzę z kwestyą porządkową. Nie przybyliśmy tu spiskować przeciw rządowi, ani rozprawiać nad jego reformą. Wierzymy w to, że każdy rozsądny rząd we własnym interesie parciu opinii publicznéj silnéj, energicznéj, jasnéj w końcu uledz musi. Rząd nasz dał dowody w ostatnich czasach, że się z nią liczyć umie. Idzie więc o to, by na opinią działać, ją wyrobić i postawić wspólną zgodą to, czego ona ma żądać.
— Masz pan słuszność — zaczął zwolna pan, który słuchał z uwagą — na tym gruncie powinna się zamknąć rozprawa. Cel jéj jest dobrze oznaczony...
Strona:PL JI Kraszewski Zagadki.djvu/861
Ta strona została skorygowana.