mamy? Gdyby się rozumy nakłoniły... instynkta, krew, temperamenta protestować będą...
To darmo... a tymczasem... niech. żyją uczciwi ludzie wszystkich narodów!!
Wszyscy uderzyli w kieliszki...
— A zatém bez pretensyi do wzajemnego nawracania się gawędzić sobie możemy, odezwał się kniaź Arusbek.
— Bez urazy i gniewów!
— Tak! tak...
— Bez urazy, ja wam powiem jednę rzecz, uśmiechając się do swojego cygara, począł hrabia — wy nas nie zjecie. Rozebrani, ciemiężeni sto lat, prześladowani, ścigani, rozpraszani, germanizowani, rusyfikowani, kosmopolityzowani... poturczeni, sfrancuziali, jesteśmy jeszcze dość silni, by państwu siedmdziesięcio milionowemu nie dać usnąć ani spocząć. Znajdujecie nas wszędzie roznoszących ewangelią, nienawiści dla was, w Ameryce, w Chinach, w Turcyi, Egipcie... Wyszlecie sto tysięcy na Sybir, Syberya staje się Polską, internujecie czterysta rodzin w Wołogdzie, Wołogda opolaczeje, rozsadzacie po jednemu, pojedyńczy nawracają. Widzicie nas nawet, gdzie nie ma, jak widmo wracamy, stajemy, przeszkadzamy wam do wszystkiego. Katkow upatruje intrygę polską w przenajświętszym Synodzie... boi się, aby gubernatorowie nie spolszczeli... Przyznajcie, panowie, że dotąd nic nie dowodzi, aby przez lat
Strona:PL JI Kraszewski Zagadki.djvu/871
Ta strona została skorygowana.