— Tu przynajmniéj odetchnę spokojniéj... bo spokojności tylko pragnę.
— Spokojnie u nas jest, ale praca ciężka... przerwał prezes — nie dokupisz się tu pan ziemi inaczéj, jak bardzo drogo, wyciągnąć z niéj korzyści przyjdzie mozolnie, najmniejsze zapomnienie się, opuszczenie grozi ruiną. Majątku u nas nie robi nikt, zachowuje go wielu, traci jeszcze więcéj.
Jesteśmy w istocie w nieustannym stanie oblężenia przez niemieckie pieniądze... Najmniejszy wyłom w murze: Michel wlazł, a gdy raz wszedł... z Małéj wsi robi się Kleindorf, z Świerszczewa Schwerschen i nie ma znaku, gdzie polska Troja była.
W tym stanie oblężenia smutno nam i ciężko, życie nie rozwija się swobodnie a od niejakiego czasu znużenie, zwątpienie, znękanie wyrobiło rezygnacyą, która z całéj przeszłości polskiéj, wyjąwszy wiarę, resztę na ofiarę Prusom złożyć gotowa...
— W Galicyi, rzekł jenerał, patryotyzm objawia się jeszcze gorąco.
— Tu go pan nie znajdziesz tak jawnym, ale z pewnością czynniejszym w głębiach ducha, z małemi wyjątkami... tych, co zrozpaczyli. Zresztą zobaczysz obywatelstwo nasze...
My — dodał prezes — jesteśmy jak mumie egipskie, które różnie pobalsamowano, u jednych poodpadały nosy, u innych popsuły się szczęki, u niektórych zacho-
Strona:PL JI Kraszewski Zagadki.djvu/900
Ta strona została skorygowana.