kniaź Andrzéj, należący do niéj, nie rozumiał, by mu co przeszkadzać śmiało. Jest to jednym z charakterów tego świata na pół wschodniego, iż tu dzielą się ludzie na dwie połowy, łamiącą i łamaną. Łamani dobywają się z nizin społecznych i stają łamiącymi, ale kto się między tymi urodził, nabiera nałogu i przekonania, że mu ulegać musi wszystko. Jakoż w Rosyi per fas i per nefas dokazują się rzeczy, o których gdzieindziéj pod panowaniem praw, rządzących zarówno wszystkimi, przysługujących całemu społeczeństwu mowy być nie może. Rosyanin, który długo żył u siebie a przenosi się nagle do innego kraju, dotkliwie uczuwa różnicę stanu innych państw, gdzie najpiękniejsze imię, majątek, położenie do bezprawiów nie pomaga i gdzie stróż kamienicy czuje się równym ministrowi pod pewnemi względy. Arusbek zrozumiał dobrze, przebywając za granicą, że tu tytuł książęcy, majątek nie czynił go niczém więcéj prócz pożądanym dla kupców gościem.
Jednakże przychodziły mu zachcianki osobliwsze a czasem gniewy, niemocy drażniące. Właśnie w téj chwili czuł się tak podrażniony tém, iż z Arsenem Prokopowiczem walka za granicą przedstawiała dlań trudności, jakichby w Rosyi był nie miał. Tam potrafiłby nań nasadzić naczelnika, władze... i pozbyć się łotra w mgnieniu oka... tu trzeba było pracować samemu. W takich razach rozpieszczonemu dziecku przychodziła
Strona:PL JI Kraszewski Zagadki.djvu/941
Ta strona została skorygowana.