rego ja nienawidzę i z którym rozprawić się muszę. Rosyanin to także. Potrzeba go wyszukać...
Na te słowa służący począł po kieszeniach szukać — Dawno przybył?
— Nie wiem.
— To źle...
— Stoi przecież w hotelu, rzekł Arusbek, a hotelów, gdzie cudzoziemcy stoją, liczba nie jest nieograniczona...
— Zapewne... znajdziemy go! zimno, rzekł sługa — a cóż z nim robić mamy?
— Nic — najprzód go znaleść!
— A! to za parę godzin będzie gotowém.
— Myślisz waćpan.
— Jestem pewny, pójdę do policyi...
— A jeśli nie zameldowany...
— O! to tém bardziéj zapisany będzie, tylko w innym rejestrze — uśmiechnął się sługa. Zawsze ja go wyszukam...
— Tak pewien jesteś tego — że mnie to przestrasza, odezwał się kniaź... Mężczyzna dobrodusznéj twarzy począł się śmiać; popatrzył na podaną mu kartkę z nazwiskiem..
— A daléj? mości książę...
— Trzeba mi go będzie wprowadzić gdzieś... w niezbyt ludny lokal... tak... abym się z nim mógł sam na sam — rozmówić...
Strona:PL JI Kraszewski Zagadki.djvu/944
Ta strona została skorygowana.