Strona:PL JI Kraszewski Zemsta Czokołdowa.djvu/170

Ta strona została uwierzytelniona.

nawet, z wieśniakiem nie byłaby tak łatwo poufałą, ale dla dworaka chciała się okazać — na wysokości wieku... W bardzo wielu nawet razach pozory gorsze były od rzeczywistości; potępiano postępowanie w rzeczy niewinne, a naumyślnie chlubiące się zepsuciem. Tylko poważniejsze niewiasty umiały się oprzeć temu wpływowi mody, i narazić na śmieszność nawet, a nie skazić pozorem lekkomyślności.
Szambelan doskonale zrozumiał swe położenie i pobudki pięknéj pani do pochwycenia go za serce; korzystał też nadzwyczaj umiejętnie ze sposobności spędzenia chwil kilku przyjemnie, nie zapuszczając się myślą w następstwa, jakie to mogło pociągnąć za sobą. Znajdowanie się stolnika, jego dobroduszność i przyjacielskie usposobienie ułatwiało niezmiernie stosunek z Astreą.
Ostatnia część rozmowy brata i siostry wprzód nim dojrzeli powracających ze stajni, w zbliżeniu wielkiém prowadzona, musiała być bardzo tajemniczą, obróciła się bowiem w szepty, a potém nagle pani stolnikowa odsunęła się bardzo zręcznie, szambelan twarz ułożył obojętną i rozmawiali o Pawełka swawoli. Temat ten dozwolił przybyłemu mężowi wnijść zaraz in medias res, i obszernie rozgadać się o niezwyczajnych przymiotach ukochanego dziecka, jego rozumku, jego dowcipie, dobrém sercu i charakterze. Matka milczała, szambelan udawał, że dzieci bardzo lubi, a w istocie ich nie cierpiał. Miał nawet zwyczaj mówić w gronie poufałém, że z niedorosłych istot znośne mu są tylko kurczęta, ludzi zaś woli gdy już ludźmi są w istocie. Ale na ten raz musiał dzieci kochać, należało to do roli jego, nie dla matki, ale dla ojca; Teklunia bowiem choć czasem dusiła czułościami Pawełka, popisując się z macierzyńskiém sercem, większą część dnia wolała go widzieć za drzwiami.
Z toku nowéj rozmowy przyszło do stosunków familijnych.
— Jest to bardzo piękny zwyczaj u nas,