Strona:PL JI Kraszewski Zemsta Czokołdowa.djvu/246

Ta strona została uwierzytelniona.

— Gdzie wasz mąż? zapytał stolnik.
— Mój mąż? jąkając się odpowiedziała. Pan stolnik zna mojego męża! Czyż ja kiedy wiem gdzie się on obraca? Bałamut srogi, proszę kochanego pana. To ze skrzypką, to ze strzelbą, aby nie w domu...
— Dawno? spytał machinalnie stolnik.
Kobieta widocznie pobladła, zmieszała się, ręką potarła po czole.
— Doprawdy proszę pana, ja tego nie mogę już dobrze przypomnieć, jakaś jestem chora na głowę od niektórego czasu... pamięć mnie opuszcza, zwyczajnie w nędzy i biedzie.
Westchnęła. Stolnik, który napiwszy się wody miał odejść już, postrzegłszy pomieszanie Gabryelowéj, zatrzymał się.
— Kiedyż mąż powróci? rzekł patrząc na nią.
— I tego ja wiedzieć nie mogę, powoli odzyskując odwagę mówiła coraz żywiéj Magda; niech sąsiedzi poświadczą, jakie ja z tym człekiem życie prowadzę... czy on kiedy wróci w czas, albo dotrzyma słowa, albo mnie powie co z sobą zrobi?
— Sam poszedł? zapytał machinalnie Cieszym.
Na to pytanie Magda znowu pobladła i trząść się zaczęła, snadź się jéj jakoś podejrzaném wy-