Strona:PL JI Kraszewski Zemsta Czokołdowa.djvu/263

Ta strona została uwierzytelniona.

i kobiety stworzone do życia na wsi i gotowania kaszy, i są stworzone do życia w mieście. Ptaki przecie gnieżdżą się jedne w krzakach, a drugie pod dachami i murami... To rzecz zupełnie naturalna... Ty, jak ja widzę, kuzyneczko, na wsi możesz umrzeć... boś do niéj nie stworzona... Trzeba męża zmusić, aby zamieszkał w stolicy, a jak nie zechce, to mu dać abszyt... Boć niepodobna żebyś dla jego pięknych oczu (choć wątpię, żeby szlachcic domator mógł mieć piękne oczy) — tyś życie poświęcała. Ręczę ci, że na miejsce stolnika, znajdziemy ci tu dziesięciu do wyboru, którzy przyrzekną mieszkać z tobą! — a! choćby w piekle. Jesteś bo nieprzyzwoicie piękną, niegodziwie śliczną, kuzyneczko, dodała — i zaćmisz tu najmilsze... a zazdrości będzie wiele... Z czego się cieszę, bo... no! zobaczysz sama.
Pochwałą tą wkupiła się hrabina w wielkie łaski. Siedziała przybyszy z pierwszą wizytą godzin dwie, wieczorem razem były w teatrze, a od tego dnia już się nie rozdzielały. Miernie piękna, byłaby hrabina unikała może téj świetnéj piękności; bardzo brzydka, wcale się jéj nie obawiała. Przystały do siebie témbardziéj, że w istocie w charakterach ich najmniejszego nie było podobieństwa. Hrabina Sermazy pod tą powierzchownością nieco płochą i szyderską, kryła uczucie wielkie i nie-