prócz wynagrodzenia uczciwego, nie cofał słowa, iż za odkrycie śladu lub znalezienie Pawełka tysiąc czerwonych złotych opłacić przyrzeka gotówką.
Godzinę może trwały narady, poczém Oxtul wstał i komendę swą wyprowadził. Myślą jego było sam na sam z tymi panami jeszcze rozmówić się de futuris, rozdzielić role, plan skreślić, i na wypadek szczęśliwego skutku zapewnić podział słuszny owego tysiączka, który każdemu z nich niezmiernie się uśmiechał. Nawet panowie Janowie Strękowscy, zasłyszawszy o nagrodzie, jakoś nabrali lepszéj miny.
Najbliższa garkuchnia naówczas sławnego Żołędzia zdała się najwłaściwszém miejscem dla narady, która na sucho się nie obeszła. Lecz że kassa nie starczyła na wytworniejszy trunek, kazano podać miodu. Oxtul miał zagaić, gdy Mora stuknął o stół.
— Słuchaj‑no, rzekł, tobie się chce komendy, Oxtulu, ale to twoja głowa nie poradzi. Dobrze tobie było sejmikować, a tu rzecz inna, kradzież dziecka! Ten co kryminału się tego dopuścił, dobrze się pewnie schował.
— Tak! tak! królu mój! zaczął Oxtul, a gdybyś wasze trafił na niego, poczém go poznasz? hę? a ja znam go i w pieklebym poznał.
— Tyleż tego! zaśmiał się Mora.
— Niech‑no Samotyja mówi, przerwał Głodowski bez palców: głowy lepszéj tu nikt z nas nie ma; choć się jąka i szepleni, ale co wycedzi, to do rzeczy. No, mów.
Samotyja jedném ramieniem ruszył.
— Nie kpijcie tylko, rzekł. Co ja mam tu gadać? Trzeba najpierwéj na rozum wziąć jak tego złodzieja szukać, z kim on żył, kto mu pomagał, gdzie tropy być mogą.
— Stolnik mi mówił, odezwał się Oxtul, że szlachcica z budek sobie wziął od żony i dzieci, i ten mu dziecko wywiózł. Tedy myślę, zostawiwszy żonę i dzieci, nadewszystko dzieci, szla-
Strona:PL JI Kraszewski Zemsta Czokołdowa.djvu/288
Ta strona została uwierzytelniona.