Cieszym wyrywał się już sam na Spiż nie spuszczając się na nikogo... i byłby zapewne nie wyręczając się nikim wyjechał, gdyby go w Ćwikłach nie wstrzymało wcale niespodziane przybycie siostry, pani Duńskiéj, która po wyjeździe Cieszyma, mimo jego namowy, była opuściła Ćwikły. Okazało się, że biedna kobieta w procesie z rodziną mężowską, gdy wyjechała po radę do brata, tymczasem krewni korzystając ze sposobnéj pory zajechali majętność dożywociem zapisaną i rozwinęli proces, a ona została bez dachu i przytułku. Choć z największym wstrętem i obawą, przybyła tymczasowo do Ćwikłów, dopókiby sobie nie obmyśliła schronienia. Poczciwy stolnik rad był jak błogosławieństwu temu gościowi niespodzianemu, rozczulił się, uległ wrażeniu i zmiękł tak, że pozwolił Oxtulowi jechać samemu na Spiż, dawszy mu pewne instrukcye, a tymczasem pozostał pod pozorem gospodarstwa w domu. Dawna miłość odezwała się w nim teraz z nową siłą, bo ją krzepiła nadzieja, iż po otrzymaniu rozwodu, ożenić się będzie mógł z ukochaną Marynią. Nie śmiał jéj jeszcze powiedzieć nic o tém, ale właśnie dla przysposobienia się do tego wyznania i wyjednania od niéj zgody na to przyszłe szczęście — pozostał w domu...
Tymczasem oboje razem całe dni płakali i mówili o losie Pawełka.
Strona:PL JI Kraszewski Zemsta Czokołdowa.djvu/321
Ta strona została uwierzytelniona.