Ta strona została uwierzytelniona.
— Rozesłałem po całym kraju ludzi, nająłem... zebrałem kogo tylko mogłem... żadnéj wieści.
— I cóz? zasiadłszy teraz u boku kuzyneczki, zażywać waćpan myślisz słodkich dni, dając ze wygraną?...
Na to zapytanie zarumienił się Cieszym gniewnie.
— Nikomum rachunku nie winien z tego co czynię! rzekł dumnie.
— Przepraszam! babce dziecka, mnie waćpan go winieneś! Z waszéj łaski córka poszła na rozstaje... i mogę ją uważać za zginioną, — mamże jeszcze stracić i wnuka?
— Ale... na Boga miłego! nauczże mnie pani co mam czynić, jeśli źle robię! przerwał Cieszym.
— Co czynić? prosta rzecz, być innym! przestać tego ślamazarnego płaczu i stękania, a poczynać jak człowiek powinien.