Strona:PL JI Kraszewski Zemsta Czokołdowa.djvu/347

Ta strona została uwierzytelniona.

ślubu i pomszczenia ojca, nad kobietą nie mógł szukać pomsty, ani już nawet jéj żądał, wiedząc, że go pomściła niewidzialna ręka sprawiedliwości bożéj.
W miejsce tych dwóch pożarów, które karmiły długie lata duszę znękaną, wstąpiła teraz miłość dla cudzego dziecka. Pod jéj wpływem zmienił się człowiek cały.
W podróży dręczyły go myśli osobliwsze; zadawał sobie pytania o jakich wprzód nigdy nie zamarzył.
— Czy sprawiedliwie byłoby na synu poszukiwać ojca winy? Czym nie dosyć i nie nadto krwawo kazał zapłacić człowiekowi niewinnemu za przedawnioną już krzywdę?
Pobyt w domu stolnika, jego łagodność i dobroć przychodziły mu teraz na pamięć i rozbrajały po trosze. Uczucie miłości niełatwo się w sercu zgodzić i pomieścić potrafi obok zemsty i nienawiści, a że miłość była silna, ustępowały jéj tamte już przesycone i słabnące.
Czokołd widział teraz swe postępowanie w inném świetle, ze strony nowéj, i potępiał je. Gryzł się, walczył z sobą; to co go dawniéj żywiło, co karmiło przez długie lata, truć poczynało.
Po głowie chodziły myśli różne... Skryć się gdzieś z dziecięciem, wychować je jak swoje, cieszyć się jego przyszłością, nie byłoż to lepsze, poczciwsze nad wszystko? Postanowił, byleby mu pokój dano, zaniechać zupełnie miesza-