młodą, zwłaszcza jeśli się w nie jak w piękny szal turecki udrapować umie. Piękna Teklunia nie będąc orlicą, posiadała instynkt istnie niewieści do zużytkowania wszystkiego, co na jéj korzyść posłużyć mogło. Wypotrzebowała też umiejętnie stratę Pawełka pół‑żałobą, w któréj jéj było prześlicznie. Na piersiach nosiła medalion złoty, a na nim zwitek włosków ukochanéj swéj ofiary. Że jéj z tém było ładnie, dowodzi to, że się w niéj wszyscy ludzie wolni od innych obowiązków zapamiętale kochali. Pomimo to była jedną z najnieszczęśliwszych kobiet na świecie. W pierwszéj chwili, gdy ją kto zobaczył, zachwycał się, rozmiłowywał niezawodnie, przez jakiś czas uczucie to rosło do namiętności, rozgorączkowywało się do szału, ale w bliższém poznaniu, chociaż zdawała się zyskiwać, zawsze tak nieszczęśliwie wychodziła, iż powoli serdeczny brat Astrei obojętniał, stygł, wahał się, namyślał i zmykał bez pożegnania.
Winy tych nieszczęśliwych wypadków nie mogła sobie przypisywać: była teraz niezmiernie ostrożna, z porady hrabiny swéj przyjaciołki adoratorów trzymała na wodzy, fawory swe dzieliła oszczędnie, umiała nawet grać zimną i gniewną, a nic jéj nie kosztowało kaprysić jak w domu. Pomimo tych środków, zawsze w końcu gdy już przychodziło do sakramentu, zaszły chłody, trudności i kończyło się na zwinięciu chorągiewki. Tak się teraz stało z ostatnim
Strona:PL JI Kraszewski Zemsta Czokołdowa.djvu/368
Ta strona została uwierzytelniona.