Strona:PL JI Kraszewski Zemsta Czokołdowa.djvu/378

Ta strona została uwierzytelniona.

— Winszuję wam, rzekł, szczerze i z serca winszuję — stolnikowéj nadzwyczajna przytomność umysłu, szczęśliwe to rozwiązanie sprawiła.
— Jakie? co? spytał Cieszym — ja o niczém nie wiem, a nadewszystko o żadném szczęściu.
— Wszakże parę dni temu stolnikowa wypadkiem w hecy postrzegłszy tego... Czokołda... kazała go wziąć do więzienia...
— Jakto! wzięty? krzyknął Cieszym, zapominając już o wszystkiém inném — on! wzięty! dawno? nie wiecie? chłopak mój był z nim?
— U stolnikowéj temi czasy nie byłem, odpowiedział Grodzki — dokładnie nic nie wiem... ale mogę zdaje się z opowiadań i słyszenia ręczyć, że tylko Czokołda aresztowano...
Kobyliński usłyszawszy to, zapomniał o rozstaniu na wieki wieków z żoną i pobiegł wprost do niéj. Tego dnia też nie spodziewała się go wcale, a jednak zastał ją samą w towarzystwie zacnéj hrabiny. Na twarzyczce Tekluni malowało się uczucie zwycięzkie... Gdy oznajmiono