tem postępowano sobie ze szlachtą, gdy ją nawet in flagranti delicto pochwycono, témbardziéj jeśli obwiniony choćby o najcięższą zbrodnię nie był jure victus. Wprawdzie miała straż marszałkowska przywileje wielkie, a możni panowie jeszcze większe, i modus in rebus dozwalał chwycić szlachetką, niżby się on wywiódł ze swego szlachectwa, na którego dowód nie starczyło gołe słowo, a potém, potém strony się godziły, płaciły, całowały, zapijały sprawę i żyło się daléj.
Czokołd Krajewski aresztowany na poręczenie hrabiny za popełnioną zbrodnię, chociaż protestował przeciwko dokonanemu na sobie gwałtowi, wzięty był pod straż aż do wyklarowania sprawy, ale osadzony z pewnemi względami stanowi jego należnemi. Dano mu izbę na piętrze z ławą, stołkiem i tapczanem, na którym był siennik słomą niegdyś wypchany, przypluśnięty jednak i wstrętliwy, bo zbrukany wszetecznie.
Pachołek od straży za własny pieniądz więźnia dostarczył mu niezbędnych potrzeb do życia; przyglądano się zresztą ciekawie, nie zmagając się na zbytnie ostrożności co do jego osoby, i nie wyrządzano mu żadnéj przykrości. Usłużniejszy jeden gotów był nawet pójść, jak mówił, na miasto, i dać znać, jeśliby więzień życzył sobie pomocy, poręki lub protekcyi. Czo-
Strona:PL JI Kraszewski Zemsta Czokołdowa.djvu/388
Ta strona została uwierzytelniona.