— Prezentuję się sam szanownemu sąsiadowi. Przypadkiem dla mnie bardzo szczęśliwym spotkaliśmy się tu, i los przyśpieszył chwilę poznania pana szambelana. Jestem Lambert Cieszym Kobyliński z Ćwikłów, a wiem, żeś pan dobrodziéj domek mój bytnością swą zaszczycił. Spieszę więc z rewizytą, podziękowaniem i winném uszanowaniem.
— Aaa! pan Cieszym, pan stolnik! rzekł zbliżając się grzecznie szambelan: bardzom rad, serdecznie wdzięczen jestem!
— Mój mości dobrodzieju...
— Bardzo się cieszę, że poznaję pana stolnika.
— Ja niemniéj, dodał Lambert, ale proszę mi darować, jestem prostak, form nie znam i w podróży trudno robić ceremonię. Ja tu wprzódy zajechałem, wieczerza gotowa, ośmielam się szambelana prosić na nią.
— Ale... panie stolniku...
Strona:PL JI Kraszewski Zemsta Czokołdowa.djvu/82
Ta strona została uwierzytelniona.