się ożenić z osobą młodą i puści na nowe szczęścia experymenta, zamiast staremi zadowolić. Zresztą i hrabina...
— Nieodgadniona to istota — rzekł Micio — tak świętobliwa, skromna, dla drugich surowa, tak w salonie pilnująca, aby dwuznacznego przy niej nie wymówiono słowa... a... dużo by o jej przeszłości powiedzieć można... ho! ho!
— Ale — ale — przerwał Oleś — zdaje mi się, że oprócz słabości dla Wilskiego... która, zresztą, mogła być w gruncie najniewinniejszym stosunkiem przyjacielskim.
Micio począł się śmiać w głos, ale tak, że się wziął za boki... i Oleś popatrzywszy nań zamilkł...
— Ja pamiętam jeszcze te czasy — począł, gdy się śmiech uśmierzył, kiedy panna Marya była w domu rodziców... a nikomu się ani śniło, by córka ubogiego szlachcica, który z biedy rzucił się do służby — mogła wyjść za hrabiego. Była cudownie piękną, bo i do dziś dnia jeszcze, można powiedzieć, że u nas piękności gasi wszystkie... Naówczas, naówczas... aleście pewnie o tem słyszeli.
— Nic a nic! możem zresztą i słyszał, a tak mnie to obchodzi mało, żem zapomniał — rzekł Oleś.
— Ojciec wziął do domu ubogiego chłopaka dla lekcyi muzyki, niejakiego Zellera. Rodzice jego tu mieszkają, i... ale o tem później powiem. Chłopak zawiązał romans z panienką, a musiało tam zajść coś groźnego, bo go z domu wypędzono; mało kto wiedział o awanturze. Najzabawniejsza rzecz, że rodzice Zellera zaparli się go, muzyk w świat powędrował, nie było go lat dwadzieścia i wrócił teraz (ale o tem już wiesz) kupuje tu klucz Owsiański.
Oleś słuchał na pozór obojętnie.
— Coś mi o tem mówiono, ale o jego romansie z hrabiną, nie słyszałem. Sądzę, że to ktoś dokomponował, aby powieść zaokrąglić.
— Zmiłuj się — wtrącił gospodarz, ale ja przypominam sobie, gdy się to stało... pamiętam jak na
Strona:PL JI Kraszewski Zygzaki.djvu/104
Ta strona została skorygowana.